"Pasażerka" Mieczysława Weinberga, reż. David Pountney, Teatro Real w Madrycie (2024)

Entuzjastyczne i czułe „Brawo!”, które dało się słyszeć podczas burzliwych oklasków po pokazach Pasażerki w madryckim Teatro Real, było dowodem na obecność polskich widzów na spektaklu operowym, którego premiera odbyła się w 2010 roku w Teatrze Wielkim w Warszawie.

Libretto Aleksandra Medwiediewa powstałe na bazie powieści Zofii Posmysz to historia dwóch kobiet – więźniarki i strażniczki z obozu w Auschwitz, które po latach spotykają się w zupełnie innych okolicznościach, podczas luksusowego rejsu. Sceny na statku przeplatają się ze scenami w żeńskim baraku. Teraźniejszość i przeszłość istnieją w nieznośnej symbiozie, która dla Marty jest pełnym bólu wspomnieniem tych, po których zostały tylko imiona w jej pamięci, a dla Lisy (niemal) rujnującym życie sekretem, niezależnie od tego, że w swoim czasie była przekonana co do wartości swojej służby.

„Pasażerka” Mieczysława Weinberga, reż. David Pountney, Teatro Real w Madrycie (2024)

Motywem muzycznym, który aktywuje wspomnienia jest walc. W obozie gra go narzeczony Marty, Tadeusz, aby spełnić zachciankę komendanta-melomana. Niedługo potem życie zakochanych rozłącza się na zawsze. Kiedy po latach na życzenie tajemniczej pasażerki orkiestra na statku gra tego samego walca, była strażniczka jest pewna, że ponownie stanęła na jej drodze Marta – więźniarka, której z jednej strony starała się pomóc, a z drugiej cynicznie korzystała ze swojej przewagi, szantażując emocjonalnie dwudziestoletnią dziewczynę.

„Pasażerka” Mieczysława Weinberga, reż. David Pountney, Teatro Real w Madrycie (2024)

Słuchając walca, myślałam o innych melodiach, które hiszpańscy dramatopisarze zapisali w swoich utworach o Holokauście. José Ramón Fernández nadał swojej sztuce tytuł J’attendrai, jaki nosiła znana piosenka z lat 30., aby opowiedzieć historię o przyjaźni z Mauthausen, o miłości i oczekiwaniu. Z kolei Juan Mayorga umieścił w Himmelweg dziecięcą kołysankę, którą pewna dziewczynka śpiewa podczas wizytacji obozu w Theresienstadt, imitując pod przymusem zwyczajne życie.

„J´attendrai” José Ramóna Fernándeza, reż. Emilio del Valle, Teatro Español w Madrycie (2020). Fot. Laura Ortega

Operę Pasażerka skomponował Mieczysław Weinberg, którego rodzinna biografia także została naznaczona przez Holokaust. Na scenie słychać wiele języków, tak jak wiele narodowości miało nieszczęście spotkać się w Auschwitz. Warto podkreślić, że przepięknie wybrzmiewał polski język, zwłaszcza w pieśni powitania-pożegnania Marty (Amanda Majeski) i Tadeusza (Gyula Orendt). Patrzyłam na napisy i mimo poprawności fraz po hiszpańsku i angielsku, kunsztowna polszczyzna po prostu w inny sposób chwytała za serce. Podczas spektakli w Hiszpanii orkiestrę prowadziła Mirga Gražinytė-Tyla i reakcja widowni, o której wspomniałam na początku, była najlepszym dowodem na znakomitą pracę litewskiej dyrygentki oraz Chóru i Orkiestry Teatro Real.