Zdjęcie pochodzi ze strony internetowej Jordiego Casanovasa

Barcelona, słoneczna środa 13 października 2021. To pierwszy dzień sympozjum odbywającego się w Instytucie Teatralnym, czyli po katalońsku Institut del Teatre. Tematem sympozjum jest dramat kataloński w czasach kryzysu 2008-2021. Dla porządku wklejam oficjalną nazwę: Simposi Internacional de la revista Estudis Escènics 2021. Imaginar el futur? Literatura dramàtica catalana en temps de crisi. 2008-2021.

Institut del Teatre w Barcelonie, fot. Kamila Łapicka

Organizatorom udało się zgromadzić fenomenalny zestaw prelegentów-praktyków. Już pierwszego dnia można było wysłuchać Sergio Blanco, autora o pochodzeniu urugwajsko-francuskim, który błyszczy obecnie na terytorium autofikcji (a w realnym świecie jest wielbicielem Juliusza Słowackiego, co powiedział mi w przerwie kawowej) i Jordiego Casanovasa, jednego z najchętniej granych współczesnych autorów hiszpańskich, którego twórczość można podzielić w dużym skrócie na czarną komedię i dramat dokumentalny. W Polsce odbyła się do tej pory jedynie premiera „Idioty” Casanovasa (w przekładzie Rubi Birden), utworu należącego do kategorii numer jeden. Wystawił ją Teatr Fundacji Kamila Maćkowiaka 9 października 2021. Miałam okazję porozmawiać na ten temat z autorem, wpis z rozmową pojawi się na blogu za kilka dni.

W trakcie sympozjum Casanovas wygłosił bardzo ciekawe i precyzyjne wystąpienie. Przygotował zestaw slajdów i podzielił się z kongresową widownią własnymi doświadczeniami. Mimo poważnych tematów, towarzyszyły mu uśmiech, pogoda ducha i autoironia, co warto tu zapisać, bo trudno przekazać atmosferę panującą na sali w inny sposób.

Jordi Casanovas rozpoczynający swoje wystąpienie, 13.10.2021, fot. Kamila Łapicka

Tematem wystąpienia była „Zawodowa dramaturgia w nieprzyjaznym kontekście” (La dramatúrgia professional en un context hostil). Było ono skupione na rzeczywistości teatru katalońskiego, którego dramatopisarz, reżyser i producent jest arcyznakomitym przedstawicielem. Zanim przekażę kilka jego spostrzeżeń, zamieszczam tutaj abstrakt jego referatu we własnym tłumaczeniu:

Kryzysy nie są żadną szansą. Kryzysy to momenty dużych trudności, niepewności i bólu. Nasza praca, pisarstwo teatralne czy dramaturgia, to profesja krucha i o niepewnym charakterze, ale też zawód „długodystansowy”, który domaga się profesjonalizacji i bardzo poważnego traktowania. Często łączymy pisanie dramatów z romantyczną koncepcją autorstwa, ale autor teatralny powinien być zaznajomiony ze wszystkimi mechanizmami, które tworzą system teatralny – przemysłowy, publiczny i prywatny. Czego oczekuje od nas ta branża i co do niej możemy wnieść? Jakie narzędzia ma profesjonalny dramatopisarz, aby uczynić swój zawód żywotnym artystycznie i rentownym ekonomicznie? Jakie modele wymykają się romantycznym stereotypom dotyczącym pisarstwa? Jakie strategie lub modele może wdrożyć zawodowy dramatopisarz, aby umocnić swoją karierę? Jakie mechanizmy produkcji mogą zapewnić swobodę i ciągłość tworzenia tekstów scenicznych?

Casanovas zaczął od zdania z abstraktu: „Kryzysy nie są żadną szansą”. Wśród słuchaczy dało się słyszeć lekki szmerek, spowodowany faktem, że odbywające się wcześniej wystąpienie Sergio Blanco miało dokładnie przeciwstawną pointę. Powołując się na rozumienie słowa „kryzys” w Japonii, gdzie często pracuje, Blanco zdefiniował je (pokazując przy tym kartki z odpowiednimi japońskimi znakami) jako sytuację zagrożenia, która jednocześnie oznacza szansę.

Nie rozstrzygając, po której stronie jest racja, przytoczmy argumenty na poparcie tezy Casanovasa. Wymienił on elementy „nieprzyjaznego kontekstu” twórczości scenicznej w Katalonii, do których zaliczają się: starzenie się teatru katalońskiego, nepotyzm w teatrze publicznym i na festiwalach oraz prowadzenie działalności artystycznej w kraju o najniższej konsumpcji kultury na mieszkańca w Europie. Podkreślił także, że obowiązuje obecnie model autora-orkiestry, który przedstawił na slajdzie następująco (w języku katalońskim):

dirigir-se (wyreżyserować się)

producir-se (zostać własnym producentem)

buscar-se espai (znaleźć sobie przestrzeń)

Casanovas scharakteryzował również pokrótce działalność alternatywnej sali teatralnej o nazwie Sala Flyhard, założonej w Barcelonie w 2010 roku. Jej wyróżniki to wystawianie współczesnych sztuk katalońskich i mały format. Podstawowa działalność sali polega na produkcji spektakli i organizowaniu czytań tekstów – nieznanych i niepublikowanych lub napisanych na specjalne zamówienie przez autorów już sprawdzonych we współpracy. Priorytetem założycieli jest sprawienie, aby widz zanurzył się w opowiadanej historii przez 90 minut, ile trwa przeciętnie spektakl w hiszpańskim teatrze. Wśród autorów, których sztuki wystawiono w Sali Flyhard znajduje się oczywiście Jordi Casanovas, a także Clàudia Cedó (patrz „Dialog” nr 4/2020), Guillem Clua i Marc Crehuet. Casanovas wymienił trudności autorów w funkcjonowaniu w tego rodzaju przestrzeni teatralnej – należą do nich: kłopoty z długotrwałym utrzymaniem się na afiszu z powodu nadprodukcji spektakli; konieczność podania obsady z dużym wyprzedzeniem; przykrawanie scenografii do małej przestrzeni, gdy do produkcji kwalifikuje się projekt opracowany już wcześniej pod względem scenograficznym.

Zdaniem Jordiego Casanovasa procesem przyszłości, o której wizję pada pytanie w tytule barcelońskiego sympozjum, powinna być profesjonalizacja zawodu dramatopisarza: elastyczność, rygor, współpraca z agentem i skupienie uwagi na kwestiach interesujących społeczeństwo, co w żadnym razie nie oznacza komercji.